– Projekt Izera daje poczucie sprawczości i bezpośredniego wpływu na kształt produktu, a także na sposób jego realizacji, a nawet na długotrwałą strategię rozwoju całego przedsięwzięcia. To możliwość, jakiej nie daje praca w dużych, okrzepłych strukturach wielkich koncernów motoryzacyjnych, w których inżynier jest niewielkim trybikiem olbrzymiej maszyny. Izera tworzy od podstaw swój charakter, zarówno w pojęciu charakteru produktu, jak i kultury organizacji. Uczestnictwo w tym projekcie to niezwykła okazja na światową skalę – mówi Łukasz Maliczenko, dyrektor rozwoju produktu Electromobility Poland.
Miał pan wygodne miejsce w dużym, niezwykle ekskluzywnym koncernie samochodowym. Dlaczego zamienił je Pan na tworzenie od podstaw nowej marki?
Trzeba sobie wyobrazić skalę tego przedsięwzięcia z punktu widzenia inżyniera, osoby interesującej się motoryzacją i chcącej w tej branży pracować. Takich projektów jak nasz jest na całym świecie naprawdę niewiele, można je policzyć na palcach, może nawet jednej ręki.
Koncerny motoryzacyjne mają bardzo rozbudowane i sztywne struktury. Działy rozwoju produktu są w nich bardzo wyspecjalizowane a praca nad projektami dość przewidywalna. Trudno doświadczyć w nich poczucia sprawczości. Natomiast w projekcie takim jak Izera wszystko jest jeszcze możliwe, ma się poczucie bezpośredniego wpływu na kształt produktu, sposób jego realizacji, a nawet długotrwałą strategię rozwoju całego przedsięwzięcia. To niezwykła okazja i bardzo pociągające wyzwanie.
Niełatwo jednak odejść z dużego, stabilnego koncernu do startującej dopiero firmy, której przyszłość nie jest pewna.
Dla mnie to również nie była łatwa decyzja, ponieważ praca w dojrzałym już koncernie daje ogromną satysfakcję. Pracowałem dla koncernu Jaguar Land Rover, gdzie duma z pojazdów, przy projektowaniu których uczestniczyliśmy była wyraźnie odczuwalna.
Praca w takiej organizacji to na pewno okazja do kontaktu z najnowszymi technologiami i z kulturą pracy, która daje pewne poczucie wyjątkowości. Rezygnacja z tego i postawienie na pracę w środowisku, w którym nie ma gwarancji sukcesu, nie wiadomo czego można oczekiwać, to trudna decyzja. Z drugiej strony wizja tego, że można skorzystać z nabytego w wielkich koncernach doświadczenia, aby stworzyć coś całkowicie nowego, jest niezwykle atrakcyjna.
Projekt budowy Izery jest naprawdę przemyślany. Nie staramy się robić rzeczy niemożliwych, tylko w rozsądny sposób pracujemy nad zbudowaniem nowej marki. To świetne połączenie dynamiki startupu z dojrzałą kulturą pracy producentów wysokowolumenowych pojazdów osobowych.
Mówi Pan o startupie, ale chcecie wykorzystać pracę integratora i dostawców pracujących dla wysokowolumenowych aut. Czy to się jakoś nie gryzie?
Połączenie startupowego charakteru marki z podejściem już sprawdzonym przez duże koncerny to właśnie gwarancja sukcesu. Pozwala to zespołowi szukać optymalizacji w całym procesie projektowania samochodów, a jednocześnie wykorzystywać doświadczenie partnerów takich jak integrator techniczny czy dostawca platformy, aby zapewnić odpowiednią jakość.
Na tym etapie nic jeszcze o platformie nie wiadomo.
Na razie mogę tylko powiedzieć, że to duży i doświadczony koncern motoryzacyjny, z którym nasze zespoły będą bardzo blisko pracowały. Mamy więc dostęp do światowej klasy praktyki projektowania i wdrażania technologii motoryzacyjnych, a jednocześnie jako startup tworzymy własne struktury, procesy i kulturę pracy. Możemy to robić w sposób optymalny, bez historycznego obciążenia, z którym muszą się mierzyć dojrzałe, rozbudowane organizacje.
Startupy tworzą swoje produkty czy procesy od czystej kartki i wtedy faktycznie nie ma historycznego narzutu. Kiedy jednak korzysta się z cudzych technologii, to przedstawiciele tamtej firmy mówią co i jak trzeba robić. Gdzie tu miejsce na czystą kartkę?
Podchodzimy do tego projektu w dwóch perspektywach. Krótkoterminowa zakłada, że w wypadku systemów technologicznych, które charakteryzują się dużym skomplikowaniem będziemy wykorzystywali rozwiązania z rynku, co nie znaczy, że nie będziemy im narzucali pewnego indywidualnego charakteru. W dzisiejszych czasach praktycznie wszystkie bardziej złożone systemy i technologie w motoryzacji cechują się w dużym stopniu modułowością i możliwością kalibracji oraz personalizacji.
Na tym etapie wyzwaniem jest nie tyle innowacyjne podejście, co mądre wykorzystanie istniejących już na rynku rozwiązań i dostosowanie ich do ogólnej koncepcji pojazdów, którą chcemy zaproponować naszym klientom. Priorytetowym wyzwaniem stojącym przed zespołem Electromobility Poland jest właściwa konfiguracja i specyfikacja samochodów z wykorzystaniem istniejących technologii, by zaproponować atrakcyjny samochód jako całość. Musimy zacząć od stworzenia charakteru marki Izera i w tym sensie zdecydowanie możemy mówić o „czystej kartce”.
W tym biznesie niezwykle ważny jest czas wprowadzenia produktu na rynek, dlatego pierwsze modele musimy zbudować w krótkim czasie. Równie szybko musimy stworzyć dojrzałe i w pełni operacyjne procesy produkcyjne, dlatego istotny jest transfer wiedzy między naszym zespołami a zespołami naszych partnerów. Budowana w ten sposób organizacja, umożliwi z kolei w perspektywie długoterminowej, wprowadzanie własnych innowacyjnych rozwiązań na większą skalę, w kolejnych generacjach naszych samochodów.
Jak będzie wyglądała współpraca z dostawcą platformy?
Będzie to ścisła trójstronna współpraca zespołów dostawcy platformy, integratora i EMP. Przemysł motoryzacyjny cechuje się tym, że współpraca między producentami samochodów a siecią dostawców jest bardzo bliska. Po podjęciu decyzji o współpracy grupy specjalistów z różnych organizacji stają się jednym zespołem. Mamy już wstępne uzgodnienia co do zespołów dostawcy platformy, które będą pracowały bezpośrednio w naszych biurach. Pojawi się więc nie tylko wymiana wiedzy, ale także okazja do pracy z narzędziami i z wykorzystaniem infrastruktury partnera.
To świetna okazja dla naszych specjalistów, aby pracować z zespołami światowej klasy koncernu motoryzacyjnego w całym spektrum działań, od definiowania specyfikacji, konstruowania pojazdu i jego podzespołów po tworzenie łańcucha dostaw pod względem technicznym, organizacyjnym czy zakupowym. To niebywale atrakcyjna okazja dla inżynierów chcących poczuć rzeczywisty wpływ na tworzenie nowego produktu, co dotyczy tak samego samochodu, jaki i procesu produkcji.
Przed Wami wiele pracy, nowych wyzwań i szans ale także wiele zagrożeń. Na co mogą liczyć Ci, którzy zdecydują się na pracę w Izerze? Z pewnością dla wielu ekspertów tak jak dla Pana taka perspektywa wydaje się interesująca a może nawet ekscytująca ale także wiele osób zastanawia się czy warto? Co takiego może zaoferować swoim pracownikom Izera czego nie mogą zaoferować już istniejący, doświadczeni producenci?
Praca z nami to oczywiście pewne ryzyko, ale też niepowtarzalna okazja aby aktywnie uczestniczyć i współtworzyć historię motoryzacji w tej części świata i mieć realny wpływ na finalny kształt projektu. Osoby, które zdecydują się do nas dołączyć mogą liczyć na ciekawą pracę na światowym poziomie. Stawiamy na nowoczesne podejście do kultury pracy. Należy mieć świadomość, że nie jest to łatwe zadanie, wiele jeszcze trzeba zrobić, ale to właśnie ci ludzie, którzy zdecydują się do nas dołączyć mają niepowtarzalną okazję by razem z nami ukształtować przyszłość tej organizacji. Tu nic nie jest podane na tacy.
Wszystko jest możliwe jeśli tylko wystarczy determinacji, dlatego odpowiedni ludzie są warunkiem sukcesu tego projektu.
Łukasz Maliczenko – obecnie zajmuje stanowisko dyrektora ds. rozwoju produktu w ElectroMobility Poland, gdzie kieruje projektowaniem i rozwojem technicznym pojazdów Izera. Łukasz ukończył studia magisterskie na Politechnice Gdańskiej na kierunku Automatyka i Robotyka. Jest doświadczonym inżynierem z wieloletnim doświadczeniem w inżynierii motoryzacyjnej. Przed dołączeniem do EMP pracował dla Jaguar Land Rover, kierując rozwojem hybrydowych i elektrycznych systemów napędowych oraz samochodów koncepcyjnych. Uczestniczył m.in. w pracach nad rozwojem koncepcji architektury napędu elektrycznego stosowanego w Jaguarze i-Pace.