Samochody elektryczne stają się coraz bardziej popularne na ulicach polskich miast. Nie ma ich jednak jeszcze na tyle dużo, aby kierowcy byli w pełni świadomi wszystkich aspektów związanych z ich użytkowaniem. Dziś przygotowaliśmy odpowiedź na pytanie – jak eksploatować auto elektryczne zimą?
Zima i związane z nią niskie temperatury to okres szczególnie trudny dla samochodu i kierowcy. Dla samochodu, ponieważ utrudnia on pracę podzespołów mechanicznych, a kierowcy, bo m.in. potęguje ryzyko poślizgu kół. W polskich warunkach, zima niestety nie zawsze rozpieszcza kierowców. Na szczęście istnieje wiele sprawdzonych metod, które pozwalają skutecznie pokonywać problemy. Jak te metody mają się do elektryków? Przede wszystkim, na szczęście nie o wszystkich trzeba pamiętać.
Dobrym przykładem problemu, który zimą nie występuje w samochodzie elektrycznym, jest gęstniejący na mrozie olej silnikowy. W aucie spalinowym gorsze smarowanie silnika w początkowej fazie pracy, zaraz po uruchomieniu przyspiesza zużycie mechaniczne jednostki, a w skrajnych sytuacjach może doprowadzić np. do uszkodzenia turbosprężarki. W silniku elektrycznym olej nie występuje, a to oznacza, że nawet na mrozie e-jednostka pracuje z pełną efektywnością praktycznie już od pierwszej sekundy, co umożliwia teoretycznie kierowcy natychmiastowe wykorzystanie jej pełnego potencjału. Należy jednak pamiętać, że olej w większości obecnie dostępnych na rynku samochodów z napędem elektrycznym występuje np. w mechanizmie różnicowym i pierwsze kilometry należy mimo wszystko pokonywać bez pełnego wykorzystania potencjału drzemiącego w jednostce elektrycznej.
Problem mrozu staje się kluczowy jeżeli chodzi o baterie
Mróz to jednak nie tylko zamarznięty olej, ale i… akumulator. A tu problem staje się większy, bo o ile w aucie spalinowym brak prądu można “uzupełnić” z innego źródła, np. podpinając inny akumulator za pomocą kabli rozruchowych, o tyle w elektryku takiej możliwości już nie ma. Tylko czy baterie e-aut są w stanie zamarznąć? W teorii tak. Jednak producenci samochodów wiedzieli o występowaniu zjawiska i postanowili przygotować na nie swoje auta.
Nowoczesne samochody elektryczne są zasilane przez baterie litowo-jonowe. W zależności od wielkości auta mają one pojemność od kilkunastu do nawet 120 kWh (w przypadku elektrycznej ciężarówki Smith Newton). Taka bateria waży kilkaset kilogramów i faktycznie jest wrażliwa na mróz. Podobnie jak standardowy akumulator w aucie spalinowym, czy nawet źródło energii w telefonie komórkowym, pod wpływem zimna ogniwo elektrochemiczne traci swoją pojemność, czyli zmiejsza się zasięg, a z perspektywy użytkownika bateria szybciej “rozładowuje się”. Jak szybko? Odpowiedzi na to pytanie udziela raport firmy FleetCarma z Kanady.
Pracownicy firmy zarządzającej danymi pochodzącymi z aut elektrycznych przyjrzeli się uważnie sposobowi działania e-auta w czasie mrozów. Pod ich lupę trafiły takie modele jak Ford Focus, Ford Fusion, Mitsubishi i-MIEV wraz z francuskimi braćmi: Citroenem C-Zero i Peugeotem I-On oraz ciężarówki Smith Newton. Wyniki badania okazały się interesujące. Przy temperaturze 0 stopni spadek pojemności baterii dochodził do 20%, a przy mrozie sięgającym -18 stopni Celsjusza nawet do 29%1 .
Sama odporność akumulatorów na mrozy to dopiero pierwszy problem. Drugi dotyczy zwiększonego zużycia energii elektrycznej. Pobór prądu rośnie choćby z uwagi na uruchomienie nagrzewnicy kabiny, czy wspierania odparowania szyb poprzez osuszenie powietrza za pomocą klimatyzacji. Trecim problemem jest fakt, iż na mrozie ładowanie baterii zajmuje dużo więcej czasu.
Eksploatacja samochodu elektrycznego zimą – jak walczyć z trudnościami?
To są fakty, którym nie da się zaprzeczyć. Dyskutowanie z nimi nie ma zatem sensu. Próba niwelowania niepożądanych skutków jest już jednak grą wartą świeczki. I wszystko wskazuje na to, że producenci na razie wychodzą z tej walki obronną ręką. Dowodem może być zimna Norwegia – jeden z największych rynków dla samochodów elektrycznych w Europie.
Jak producenci aut elektrycznych poradzili sobie z zimowymi problemami?
• Montują alternatywne systemy ogrzewania wnętrza, w tym np. elektrycznie podgrzewane fotele – te pozwalają zapewnić pasażerom ciepło, a jednocześnie są mniej energochłonne od nagrzewnicy.
• Stosują specjalne podgrzewacze do baterii – dzięki nim akumulatory są mniej podatne na działanie mrozu i np. szybciej się ładują.
• Stosują range extendery zasilane benzyną, ewentualnie dodatkowe systemy ogrzewania w postaci zasilanego olejem napędowym Webasto.
Jak chronić auto elektryczne przed zimą?
• Przechowywać pojazd w garażu, najlepiej podziemnym – tam temperatura nie jest na tyle niska, aby bateria mogła np. ograniczyć zasięg.
• Ładować auto w nocy, a rano – przed samym wyjazdem i przed odłączeniem pojazdu od sieci – uruchomić ogrzewanie wnętrza.
• Nie pozostawiać rozładowanego auta na mrozie.
Jak zatem przygotować auto elektryczne do zimy? Oprócz „dbania” o baterię zupełnie typowo, tj. Typowo elektryczne procedury nie kończą jednak obowiązków kierowców. Ci kierowcy muszą pamiętać o tych samych czynnościach jak kierowcy samochodów z napędem konwencjonalnym czyli oczywiście nadal muszą pamiętać o montażu opon zimowych, wymianie wycieraczek, czy zastosowaniu zimowego płynu do spryskiwaczy.