Elektromobilność bazuje na innowacyjności, ale warto pamiętać, że ta ostatnia nie zawsze musi się wiązać z potężnym kapitałem i światową marką. Dowód na poparcie tej tezy coraz częściej dają małe start-upy. Ułańska fantazja, z której słyną Polacy, połączona z umiejętnościami i przedsiębiorczością sprawiają, że coraz prężniej w naszym kraju zaczynają działać nowe, małe firmy, które swoją szansę biznesową widzą w rozwoju elektromobilności. Co ciekawe – każda z nich podchodzi do tego tematu nieco inaczej, dzięki czemu polska myśl technologiczna w obszarze zeroemisyjnego transportu jest naprawdę wszechstronna.
Elektromobilność bazuje na innowacyjności, ale warto pamiętać, że ta ostatnia nie zawsze musi się wiązać z potężnym kapitałem i światową marką. Dowód na poparcie tej tezy coraz częściej dają małe start-upy. Ułańska fantazja, z której słyną Polacy, połączona z umiejętnościami i przedsiębiorczością sprawiają, że coraz prężniej w naszym kraju zaczynają działać nowe, małe firmy, które swoją szansę biznesową widzą w rozwoju elektromobilności. Co ciekawe – każda z nich podchodzi do tego tematu nieco inaczej, dzięki czemu polska myśl technologiczna w obszarze zeroemisyjnego transportu jest naprawdę wszechstronna.
Na bardzo podobnej zasadzie działa inny start-up – Blinkee.city. Mieszkańcy Warszawy mogą dzięki niemu znaleźć najbliższy, elektryczny skuter, wynająć go, pokonać nim określony dystans, a następnie pozostawić dokładnie tam, gdzie chcieli dotrzeć. Korzystanie z usługi jest niezwykle tanie. Każda minuta podróży została bowiem wyceniona na 59 groszy. To oznacza, że 10-minutowa jazda jest zaledwie o złotówkę droższa od biletu na komunikację miejską. Na zwykłym wynajmie pomysły Blinkee.city jednak się nie kończą. Użytkownik może bowiem stać się również … operatorem! Wystarczy, że kupi elektryczny skuter, a następnie włączy go do sieci i zacznie na nim zarabiać.
Polski start-up Kosynier: rower z XX wieku, napęd z XXI
Oczywiście jednoślady to nie tylko skutery, ale także elektryczne rowery. Na tym rynku swoją niszę znalazł inny polski start-up, a konkretnie Kosynier. Trzeba przyznać, że postanowił on zaoferować segmentowi elektromobilnemu niezwykle stylowy i naprawdę unikalny produkt. Twórcy firmy zbudowali rower, który korzysta ze stylistyki retro – przypomina bowiem motocykle znane z początku XX wieku. Jest przy tym produkowany głównie ręcznie, przy czym jego komponenty wykonują doświadczeni i specjalnie wybrani rzemieślnicy z całej Polski.
Po dwuipółgodzinnym ładowaniu baterii litowo-jonowej, Kosynier Delux jest w stanie pokonać w najsłabszej wersji nawet 120 kilometrów, a mocniejsze wersje silnikowe oferują zasięg o ok. 50 kilometrów mniejszy. Pojazd może być skonfigurowany z silnikiem o mocy 250, 1000, 4000 lub 5000 watów. Maksymalna prędkość w mieście została określona na 25 km/h. Poza miastem istnieje możliwość rozwinięcia nawet 50 km/h. Elektryczny rower z Polski budzi potężne zainteresowanie w Europie – w 2016 roku zdobył złoty medal podczas targów iENA w Niemczech. Ile więc musimy zapłacić za takie cudo? Cena powinna startować od ok. 20 tysięcy złotych.
Polskie start-upy doskonale wiedzą o tym, że miejska mobilność oznacza nie tylko transport ludzi, ale i towarów. W tej kwestii najwięcej do pokazania ma Elimen. Model E-VN jest pierwszym ultralekkim vanem służącym do tzw. logistyki ostatniej mili (to transport towarów na ostatnim odcinku drogi z dowozem bezpośrednio do klienta). Auto porusza się na 14-calowych kołach i jest w stanie zabrać na pokład ładunek o masie 800 kilogramów. Ładowanie baterii litowej do pojemności 80% przy użyciu szybkiej ładowarki trwa tylko pół godziny, przy czym pojazd w zależności od wersji może pokonać na w pełni naładowanym zasobniku energii od 100 do 300 kilometrów. W pierwszym kwartale 2019 roku Elimen rozpoczął produkcję niskoseryjną. W trzecim kwartale 2019 roku firma będzie w stanie składać nawet 100 sztuk E-VN miesięcznie.
Napędzanie polskich start-upów
Kolejnym przykładem innowacyjnego elektromobilnego start-upu z Polski jest Born Electric. Firma z Łodzi opracowała elektryczny układ napędowy przeznaczony dla małych pojazdów. System BE Plug&Drive jest w stanie zastąpić jednostkę spalinową i zawiera wszystkie potrzebne do tego celu elementy – silnik, sterowanie i baterię. Co ważne, bateria jest wielowoltowa. To oznacza, że może ona zostać użyta w przypadku różnych instalacji elektrycznych – od 12 do 96 V. Obecnie trwają testy tego rozwiązania w gokartach. Jako że wyglądają one obiecująco, Born Electric w perspektywie kilku lat mógłby się stać ważnym dostawcą komponentów do firm produkujących niewielkie samochody o napędzie elektrycznym.
Opisaliśmy już jednoślady, samochody dostawcze i układy napędowe. Teraz zatem czas na rynek… marynistyczny. Dwóch pracowników Politechniki Białostockiej założyło start-up UpLogic. Zakres jego działania jest dość prosty. Razem z innym przedsiębiorstwem, Sup4NAV, odpowiada on za tworzenie technologii autonomicznej dla statków morskich! Produkt o nazwie AVAL (Autonomous Vessel with an AIR LOOK) może szybko zareagować w razie wystąpienia zagrożenia kolizją. Będzie on w stanie przyjrzeć się sytuacji na morzu wysyłając wcześniej drona, a następnie wskazać kapitanowi najbezpieczniejszy sposób rozwiązania problemu.
Start-upy w obecnej rzeczywistości technologicznej są niezwykle ważnym źródłem innowacyjnych pomysłów. Warto zaznaczyć, że nowatorskie rozwiązania są dziełem nie tylko małych firm zakładanych przez wizjonerów. W przypadku Polski ważnym źródłem technologicznych przełomów są również pracownie uczelniane. W tym momencie można się powołać m.in. na osiągnięcie zespołu prowadzonego przez prof. Andrzeja Czerwińskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowcy z prowadzonej przez niego grupy zbudowali nowy typ akumulatora litowo-jonowego z membraną polimerową. Pozwoliło to zwiększyć pojemność zasobnika energii oraz wydłużyć liczbę cykli pracy poszczególnych ogniw.
To oczywiście nie wszystkie inicjatywy stworzone z myślą o elektromobilności. Niemal jak grzyby po deszczu powstają kolejne firmy, specjalizujące się w różnych aspektach związanych z zeroemisyjnym transportem. Kto wie, być może elektromobilność stanie się wkrótce naszą narodową „specjalnością”? Czas pokaże – warto trzymać kciuki za start-upy, które chcą popularyzować bardziej ekologiczne formy transportu.