XXI wiek przynosi na rynku motoryzacyjnym wiele nowości. Producenci samochodów postawili na elektronikę i zeroemisyjne napędy, a do tego wcale nie trzeba ich już kupować. Kierowcy mogą korzystać z coraz popularniejszej usługi wynajmu na minuty. Jako że jest to opcja szczególnie atrakcyjna w mieście, operatorzy flot car sharingowych coraz częściej stawiają na pojazdy elektryczne. I co ciekawe, naprawdę dobrze sprawdzają się one w praktyce.
Car sharing w drugiej dekadzie XXI wieku brzmi niezwykle świeżo. Prawda jest jednak taka, że sama idea nie jest wynalazkiem współczesnych marketingowców, a liczy dokładnie 70 lat. Po raz pierwszy oficjalnie o współdzieleniu samochodów zaczęto mówić w Zurychu już w 1948 roku. W tamtym czasie pomysł wydawał się jednak irracjonalny. Właśnie dlatego po raz pierwszy został wdrożony w życie dopiero dwadzieścia lat później w Amsterdamie.
Holendrzy początkowo nie chcieli wykorzystywać do współdzielenia środków transportu aut, lecz postawili na… rowery! Koncepcja w kierunku dwuśladów poszła dopiero w 1974 roku. Holenderski plan o nazwie Witkar brzmiał naprawdę imponująco. Jego założenia były proste – na ulicach Amsterdamu pojawią się samochody o napędzie – uwaga! – elektrycznym. Miało ich być w sumie 1000. Do tego powstała obsługująca je sieć 150 stacji ładowania.
Lata 70. – futurystyczna wizja, która… nie wypaliła
Auto elektryczne, zaprojektowane na potrzeby projektu Witkar, z dzisiejszego punktu widzenia mogło wyglądać nieco śmiesznie. Przypominało budkę telefoniczną z dwoma krzesełkami w środku i zabawnie wyglądającymi światełkami w przedniej części nadwozia. Mimo to wdrożenie tej koncepcji w życie stało się faktem. Niestety, w Holandii pojawiło się w sumie jedynie 35 pojazdów i 5 stacji ładujących, a sam projekt ostatecznie upadł w 1986 roku.
Na dalszy rozwój idei wynajmu samochodów na minuty kierowcy musieli poczekać aż do początku nowego millenium. Dziś – w drugiej dekadzie XXI wieku – wybór nawet na rynku polskim staje się coraz większy. Aby się o tym przekonać, wystarczy wspomnieć o kilku projektach. Jednym z pierwszych był pilotażowy program Innogy e-Car Sharing. W ramach usługi na ulicach Warszawy pojawiło się 5 samochodów elektrycznych. Miniflota składała się z takich modeli jak BMW i3, Nissan Leaf, Renault ZOE i Hyundai IONIQ.
Płacisz za auto tylko wtedy, gdy masz taką potrzebę. Proste!
Zalety car sharingu są duże. Kierowca użytkuje samochód tylko wtedy, gdy tego naprawdę potrzebuje, a do tego wnosi opłatę uzależnioną od liczby pokonanych kilometrów i czasu eksploatacji. Nie musi więc kupować samochodu, serwisować go, czy ubezpieczać. Pokonanie jednego kilometra kosztuje w usłudze e-Car Sharing zaledwie ok. 80 groszy (należy jednak pamiętać o kilkudziesięciogroszowej opłacie za minutę wynajmu, również naliczanej przez większość operatorów). Poza tym pojazdy są często zeroemisyjne. A to oznacza, że nie powodują zanieczyszczenia powietrza w mieście.
Obecnie Warszawiacy mogą korzystać np. z usługi 4Mobility, która oferuje m.in. samochody elektryczne. Flota pojazdów została uzupełniona o możliwość wynajęcia BMW i3. Za jedną minutę jazdy e-hatchbackiem z Bawarii kierowca musi zapłacić w całości 1,3 złotego. W ten sposób godzinna przejażdżka powinna kosztować 78 złotych.
Korzystanie z aut elektrycznych w ramach car sharingu jest intuicyjnie proste. Kierowca rejestruje się w aplikacji na smartfona, a następnie znajduje wybrane przez siebie auto na mapie i rezerwuje je. Po dotarciu na miejsce otwiera pojazd za pomocą aplikacji i przygotowuje się do jazdy. Po pokonaniu zaplanowanej trasy wystarczy zaparkować samochód i zamknąć go za pomocą tej samej aplikacji. Kwota za przejazd jest pobierana z konta na podstawie danych karty płatniczej.
Wersja hybrydowa – model przejściowy, a nie docelowy
Usługi firm takich jak Innogy czy 4Mobility odgrywają ważną rolę na rynku. Jest jednak jeszcze jedna oferta, która zaskakuje swoim rozmachem, choć nieco inaczej rozumie elektryczną rewolucję. Mowa o car sharingu firmy Panek. W marcu 2017 roku wypożyczalnia poinformowała o rekordowym kontrakcie na zakup w sumie 300 hybrydowych samochodów marki Toyota Yaris. To największe w historii tego modelu jednostkowe zamówienie na świecie! Taka liczba pojazdów była jednak konieczna, aby usługa wynajmu na minuty mogła ruszyć pełną parą i to od razu na tak dużą skalę.
Powyższe oferty dotyczą Warszawy, ale car sharing staje się coraz popularniejszy i jest już dostępny w większej liczbie miast. Bardzo możliwe, że, podobnie jak w innych krajach Europy, minutowy wynajem aut stanie się realną alternatywą transportu dla mieszkańców miast.